Esencją każdego postępowania sądowego jest przedkładanie przez strony dowodów, na podstawie których sąd musi wydać orzeczenie. Nie inaczej jest w przypadku spraw o mobbing. Część osób, których dotknęło zjawisko mobbingu, wychodzi z założenia, że prawda sama się obroni i wystarczy przed sądem opisać zachowania pracodawcy, czy też współpracowników, jakich doświadczali w trakcie swojego zatrudnienia. Warunkiem trafności takiego rozumowania jest przyznanie, w toku postępowania, przez pracodawcę, że dopuszczał się on bądź inni pracownicy mobbingu. Oczywiście szanse na to są bliskie zeru i zdecydowanie bardziej możemy spodziewać się próby zdyskredytowania słów pracownika, a także przedstawienia przez pracodawcę własnej wersji zdarzeń.
Jak więc działać powinien pokrzywdzony pracownik by mimo przeczącej postawy mobbera dowieść swych racji i udowodnić, że został poddany mobbingowi?
Nasz ustawodawca nie ułatwia sytuacji pracownikom, którzy zostali poddani mobbingowi, nakładając na nich obowiązek wykazania, że w ich miejscu pracy doszło do szeregu zachowań, które należy uznać za niedopuszczalne. We wcześniejszym poście wskazaliśmy, że także na pracodawcy spoczywa ciężar dowodu, ale tylko w zakresie wykazania, że zadośćuczynił obowiązkowi przeciwdziałania mobbingowi. Pracownik, który chce wnieść do sądu pozew przeciwko pracodawcy w związku ze stosowaniem mobbingu, powinien odpowiednio wcześniej zebrać jak najwięcej dowodów na poparcie i udowodnienie twierdzeń o stosowaniu względem niego mobbingu.
Mobbing jest procesem, na który składa się szereg niedopuszczalnych zachowań. W większości przypadków po każdym takim zachowaniu pozostaje ślad, który w postępowaniu sądowym może posłużyć jako dowód.
W jednym z naszych wcześniejszych postów wskazaliśmy na nagrywanie rozmów, jako jeden ze sposobów wykazania przed sądem, że dochodziło do mobbingu.
W ostatnich latach, zwłaszcza po tzw. aferze podsłuchowej, bardzo dużo mówi się o dopuszczalności nagrywania osób bez ich zgody. Dominuje uzasadniony pogląd, że nielegalne jest nagrywanie rozmów przez osoby trzecie bez zgody uczestników rozmowy, czyli tzw. podsłuchiwanie. Innymi słowy nie wolno nagrywać rozmów, których osoba nagrywająca nie jest bezpośrednim uczestnikiem. Powstaje zatem uzasadnione pytanie czy w przypadku kiedy jesteśmy uczestnikami danej rozmowy zawsze możemy nagrywać inne osoby i to bez ich wiedzy? Ze względu na tematykę naszego bloga, nasze zainteresowanie ograniczymy do sytuacji nagrywania rozmów przez osobę mobbingowaną, w celu późniejszego ich wykorzystania w postępowaniu dowodowym w sądzie.